kołysz mnie kołysz mocno w ramionach
póki przez bulaj zagląda księżyc
nim słońce wstanie chcę się przekonać
że nie zabraknie nam pięknych przeżyć
kołysz gdy morze opowieść snuje
szepcząc do ucha senne ballady
gorące myśli niech płyną ku mnie
ręce niespiesznie ruszą na zwiady
kołysz mnie kołysz o bladym świcie
zapleć we włosach stęsknione dłonie
bo drugiej takiej nie znajdziesz nigdzie
która od pieszczot nie będzie stronić
tak jak potrafisz ukołysz czule
przegnaj koszmary i wszelkie troski
nigdy za dużo twoich przytuleń
a wspólnych nocy wciąż mam niedosyt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz